Madzia wyzdrowiała, Pani doktor potwierdziła dobry stan zdrowia naszej córeczki i pojechaliśmy dzisiaj na turnus rehabilitacyjny do Rusinowic.
Turnus potrwa od dzisiaj do 25 marca. Niestety przy dziecku może być tylko jeden opiekun i z Madzią została Ania, a ja po obiedzie wróciłem do domu. Będę przyjeżdżał na weekendy w odwiedziny, ale póki co strasznie tęsknię :-) Tak jakoś pusto w mieszkaniu :-)
Ania i Madzia mają duży pokój, miejscowość jest cicha i ładna. Ośrodek może nie jest zbyt duży, ale bardzo dobrze wyposażony. Madzia bardzo szybko znalazła dwójkę nowych przyjaciół - Tosię i Ksawerego. Są w podobnym wieku, od razu zaczęli się ganiać podczas oczekiwania na zakwaterowanie.
Na obiad był krupnik, ziemniaki, pieczeń i buraczki. Madzia ochoczo jadła, zwłaszcza, że na stołówce były inne dzieci. A już kiedyś zauważyliśmy, że Madzia łatwiej przekonuje się do jedzenia w obecności innych, również jedzących dzieci.
Po obiedzie wróciłem do domu. Po obiedzie miało być spotkanie organizacyjne, a później wizyty lekarskie. Na podstawie badań (i schorzeń) będą opracowywane indywidualne harmonogramy zajęć. Czekam więc na telefon od Ani, i jutro na jej wieści dotyczące harmonogramu, czyli tego co Madzia przez te 3 tygodnie będzie miała w ofercie terapeutycznej. Oczekujcie więc na szczegóły:-)
PS. Dziękuję za odwiedziny - licznik pokazuje już 2000 wejść. Miło wiedzieć, że jesteście, że nie piszę sobie a muzom, że Madzia w swej chorobie nie jest sama. Jeszcze raz dziękuję.
PS2. Ania wzięła aparat. Porobi zdjęcia z działań turnusowych (ustaliliśmy, że można) i wtedy będę mógł coś tu wrzucić :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz