Taki turnus rehabilitacyjny to świetna sprawa. To nie 5 godzin przedszkola, 2 godziny terapii behawioralnej plus godzina tygodniowo logopedy, co serwujemy Madzi na codzień. To zajęcia od 8.30 (po śniadaniu) do 20.00 z przerwą na obiad i kolację. Ale wszystko pomyślane tak, żeby dziecka nie znudzić, nie przemęczyć, nie zniechęcić.
Rano więc pół godziny groty solnej. Mikroklimat wspomagający profilaktykę przeziębień i wzmacniający układ odpornościowy. Grota jest wysypana piaskiem, (a może to sól?) więc Madzia i inne dzieciaki nie siedzą i nie nudzą się. Tylko bawią się jak w piaskownicy, wdychając przy okazji korzystne powietrze groty.
Później hydroterapia, czyli wirówki/basen. A że woda jest czymś co Madzia kocha, to wyciągnąć ją stamtąd nie sposób:-)
Hipoterapia - jazda konna. Madzia przekonała się do koni, przytula się do nich, a po skończonej jeździe karmi je jabłkiem, chlebem, lub marchwią.
Masaże - całego ciała jako rodzaj kinezyterapii, czyli gimnastyki leczniczej, oraz masaże ust i okolic, jako rodzaj terapii logopedycznej.
Lampy - nagrzewanie i naświetlanie kolorowymi lampami. Więcej na ten temat można poczytać np tutaj. Osobiście dla mnie sprawa kontrowersyjna, gdyż jakoś do mnie nie przemawia leczenie światłem, ale po pierwsze ja się nie znam, a po drugie - na pewno nie zaszkodzi. I daje chwilę relaksu :-)
Psycholog/Logopeda - jako kontynuacja zajęć, w których Madzia uczestniczy także poza turnusem
Później są zajęcia grupowe - plastyczne, muzyczne, ruchowe. Nauka współuczestnictwa w grupie, współpracy w osiąganiu celów, rozwój psychomotoryczny. A ile nowych piosenek poznała Ania. Piosenek polegających na pokazywaniu piosenki (np: głowa-ramiona-kolana-pięty-oczy-uszy-usta nos), śpiewane coraz szybciej i wymagające tego, by Madzia pokazywała śpiewane części ciała. Dla Ani wyzwanie - zapamiętać tekst i linię melodyczną, dla obu świetna zabawa.
A podczas gdy zajęcia grupowe realizowane są tylko dla dzieci, dla rodziców w sali wykładowej są wykłady. O psychologii rozwojowej dziecka, o problemach wychowawczych w wychowywaniu dziecka niepełnosprawnego, itp.
No ale do sedna - skąd ten dzisiejszy tytuł?
Madzia miała przeprowadzone profesjonalne badanie logopedyczne. Nieprzyjemne bo ingerujące w jej usta, co powodowało jej bunt i przedłużało czas badania. Ale wygląda na to, że skuteczne. I to jak!
Okazało się, że Madzia ma problemy z mięśniami języka i mięśniami wokół ust. Nie pionizuje języka, często odchyla usta - słabe mięśnie. Jak dobrze, że o tym nam powiedziano, że takie badanie zrobiono. Szkoda, że teraz, ale i tak jak dobrze...
(W wieku 10 miesięcy stwierdzono u Madzi niskie napięcie mięśniowe, dlatego też Madzia nie wstawała, nie raczkowała, nie siadała. Chodzić zaczęła w wieku 20 miesięcy... Terapia ruchowa skierowana na mięśnie doprowadziła do tego, że Madzia dziś ruchowo jest bardzo sprawna. Nie tylko biega, skacze, chodzi, czy próbuje pływać, ale np. szpagat to dla niej nie problem taka jest porozciągana)
Obecnie w wyniku badania wszystko wskazuje na to, że niskie napięcie mięśniowe w kończynach "rozmasowaliśmy" na terapii ruchowej i to samo dziś czeka Madzi język i okolice. Wiecie, podjarałem się niesamowicie, bo nagle Madzi mowa stanęła tak blisko. Pamiętam jak przywieźliśmy leżącą Madzię ze skierowaniem neurologicznym na terapię ruchową. 2 miesiące później Madzia raczkowała i siadała, 6 miesięcy później stała z podparciem, 10 miesięcy później biegała...
Czym masować język i okolice? Jakkolwiek śmiesznie to brzmi to odpowiedź jest jedna - wibratorem! Specjalnym wibratorem logopedycznym - zobaczcie Państwo tak on wygląda:
albo tutaj linki:
Po powrocie w konsultacji z logopedą postaramy się kupić Madzi taki sprzęt rehabilitacyjny. I będziemy ćwiczyć. Jak pisałem nakręciłem się strasznie. Jeśli to pomoże to za to badanie organizatorom turnusu będzie się należało ogromne piwo :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz