Siedzimy z Anią, rozpakowujemy zakupy, nagle do kuchni wchodzi Madzia i krzyczy Da-da-da-da-da i się cieszy... My razem z nią - takiego "słowotoku" jeszcze nie było :-) Do tego nowa sylaba, której wcześniej nie było. A moze to późne gaworzenie, od którego zaczynają wszystkie dzieci? Cieszymy się a w tle znowu brzmi da-da-da-da-da :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz