Skończyły się arktyczne mrozy i nadeszła zima, jaką z Madzią uwielbiamy. Odkurzyliśmy sanki i na górce spędziliśmy urocze 1,5 godziny. Zresztą nie tylko na górce, bo były i śnieżki, i orły na śniegu i brodzenie w białym puchu po Madziowe kolana.
Ale śnieg sprawiający nam frajdę utrudnia życie kierowcom i drogowcom (którzy wiecznie są zaskoczeni :-) )
Przekonaliśmy się o tym dzisiaj, po telefonie Pani logopedy, która z uwagi na śnieg nie dojechała dziś do Madzi. Obiecała spróbować dotrzeć we wtorek...
A przed nami śniegowy sankowy weekend. Trzeba korzystać, bo wiosna już tuż-tuż:-)
PS. Madzia zrobiła sobie dzisiaj tłusty piątek :-) Wczoraj zgodnie z tradycją dostała pączki. Nie chciała. Dziś zjadła całego :-)
No i fajnie,my dziś z Malutkim 1,5 na polu, mimo, iż sypało momentami tak, że mało co było widać. Na razie spacery w wózku, bo w sankach najbardziej interesujący jest sznurek i dziecko do przodu się przechyla. Jutro puszczam w ruch akcję gotowania dla Madzi ciastek z kremem, w najprawdopodobniej w przyszły weekend będziemy publikować na blogach. Buziaki dla Madzi i gorące pozdrowienia dla Ciebie i Ani od rodziny z Brzeska i z Tarnowa:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Oczywiście powrzucamy linki do waszych blogów, gdy już przepisy dla Madzi zostaną opublikowane :-)
OdpowiedzUsuńNie ma takiej potrzeby, ale miło z Waszej strony:)
OdpowiedzUsuń