niedziela, 13 maja 2012

Masujemy? Masujemy!!!

Rozpoczęliśmy przeprowadzanie masaży logopedycznych Madzi. Póki co Madzia lubi jedynie masaże zewnętrzne, czyli masowanie policzków, podbródka, części twarzy nad górną wargą, pod nosem. Natomiast w momencie zmiany końcówki i wejścia wibratorem logopedycznym do wewnątrz Madziowych ust zaczyna się płacz... 

Ale pamiętam, gdy Madzia nie potrafiła siadać chodziliśmy na masaże do Ośrodka Wczesnej Interwencji, to  Madzia wiecznie płakała podczas ćwiczeń. Płakała tak bardzo, że jak kilka razy ja pojechałem z Madzią na te masaże, to miałem ochotę krzyknąć co Pani robi mojej córeczce, wziąć Madzię na ręce i uciekać jak najprędzej... Ale - mimo, iż serce się krajało a dusza płakała z Madzią to musielismy wytrzymać. I Madzia zaczęła siadać, raczkować, chodzić, biegać. Więc teraz tłumaczymy sobie to w ten sam sposób. Madzia wrzeszczy niemal cały czas masowania wewnątrzustnego, ale jak dzieki temu będzie mówić - wytrzymamy.

Co do masaży - wibrator logopedyczny ma różne końcówki. Masaż zaczynamy od twarzy. Jak pisałem - policzki, pod nosem, podbródek. (Trzeba uważać na wysokości boków nosa, bo tam są gruczoły łzowe i jak się tam długo masuje, to łzy same ciekną z oczu - testowałem na sobie - ryczałem jak bóbr :-) )

Potem zmiana końcówki i masaże wewnątrz ust. Najpierw czubek języka i jego góra. Następnie boki języka. Następnie najgorsze miejsce u Madzi - wędzidełko pod językiem. Madzia nie pionizuje języka i takie siłowe podnoszenie go masazerem sprawia jej ból. (mozna to porównać do bólu odczuwanego przez osobę poddawaną masażom np nogi, gdy mięsnie tej kończyny są nierozruszane).

Następnie kolejna zmiana końcówki i masaże podniebienia, oraz policzków od wewnętrznej strony. Całość około 20-30 minut dziennie. Każdego dnia. Zobaczcie:





1 komentarz: