Coraz zimniejsze poranki. Wczoraj i dzisiaj, gdy wychodziliśmy z domu - ja do pracy, Ania z Madzią do przedszkola odczuwalna temperatura była bardzo niska. Ale Madzia zdrowa, niech się hartuje :-) A popołudniu poszliśmy na spacer. Madzia zerwała resztki kwiatów dla mamy. Kasztany też zbierała w tym roku... Jak pogoda dopisze, to w weekend idziemy zbierać liscie.
W takim codziennym życiu Madzia funkcjonuje już całkiem nieźle. Niewłaściwe zachowania są coraz rzadsze. Coraz więcej radości i kontaktu z nami. Pozostaje nam to wspierać i pracowac nad mową - Ania z Madzią właśnie wyszły do logopedy, czyli cioci Marzenki GuguHopli :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz