środa, 19 czerwca 2013

Na władzę (może jednak) poradzę - czyli nasza walka z bzdurnym przepisem

Napiszę a co... Może ktoś władny przeczyta i się zachowa po prostu po ludzku...

Madzia uczęszcza do przedszkola specjalnego w centrum Zabrza. Dojeżdża bezpłatnie - z racji swej niepełnosprawności - autobusem i tramwajem. I tak już od 3 lat...

Ania korzysta z prawa do bezpłatnych przejazdów z Madzią jako opiekun osoby niepełnosprawnej.

Zacytuję zapis przewoźnika: przejazdy bezplatne przysługują dzieciom i młodzieży niepełnosprawnej uczęszczającym do przedszkola, szkoły albo do ośrodka lub placówki o charakterze oświatowym na podstawie legitymacji przedszkolnej dla dzieci niepełnosprawnych (wzór określony w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania) lub legitymacji szkolnej dla uczniów niepełnosprawnych (wzór określony w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania) Przejazdy bezpłatne przysługują także opiekunowi osób, o których mowa w pkt. 3, 4, 6 i 7- tylko w przypadku gdy towarzyszą tym osobom w podróży - na podstawie dokumentów poświadczających uprawnienia osób niepełnosprawnych. Uprawnienie dotyczy tylko 1 osoby będącej opiekunem osoby niepełnosprawnej.

 No i okazało się, że jak Ania wiezie Madzię do/z przedszkola to wszystko jest ok. Ale jak Ania wraca z przedszkola do domu, lub jedzie po Madzię do przedszkola to o żadnych przejazdach bezpłatnych nie moze być mowy...


Znaczy Ania ma siedzieć pod salą przedszkolna i czekać, albo podarować sobie godzinny spacerek... Widocznie tak, bo Ania właśnie za podróż po Madzię bez ważnego biletu otrzymała mandat w kwocie 160zł (zapłacony do 7 dni:125zł)

Odwołanie napisałem i liczę, że przewoźnik pójdzie po rozum do głowy i ten zapis zmieni. Ktoś z Was, drodzy rodzice niepełnosprawnych dzieci mial w tym zakresie jakies doświadczenie? Czy my bedziemy przecierać szlaki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz