poniedziałek, 17 czerwca 2013

Chwile grozy

Ale się wystraszyliśmy dzisiaj. Madzia poprosiła o parówkę na gorąco z ketchupem. Nagle kawałek parówki utknął Madzi w gardle i Madzia zaczęła się dusić. Zrobiła się sina... odruchowo złapałem ją od tyłu i ścisnąłem przeponę. Odpluła kawał parówki, Ania obok miała łzy w oczach a ja kilka minut jeszcze drżałem z nerwów...

Nigdy więcej takich przeżyć. Już najgorsze miałem przed oczami. Całe szczęście że jakimś cudem nie straciłem zimnej krwi.

2 komentarze:

  1. zrobiło mi się słabo na samą myśl..., Madzia mam nadzieję czuje się już dobrze, a Wam strach rodzice minął...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech całość to była w ogóle dziwna akcja. Bo Madzia się bardzo wystraszyła, już do rana nic nie zjadła. Oby tylko nie zraziła się do parówek, które już teraz chyba będziemy kroić w kostkę 2x2 cm...

    Do mnie całość wydarzenia dotarła tak 15 minut później jak nerwy opadły. Nie chcecie wiedzieć co mi się w nocy śniło...

    Ale dzisiaj już żadne z nas starało się o tym nie mysleć. Madzia radośnie poszła do przedszkola. Tam już normalnie jadła. Kolację w domu też, ale kanapki z nutellą. Parówek dzisiaj jej nie grzałem, choć jeszcze 2 zostały. Niech na spokojnie zapomni...

    Swoją drogą zapomniałem, że to był Madzi drugi raz. Jak miała niecałe dwa lata zakrztusiła się kawalkiem jabłka. Ale wtedy klepanie po plecach wystarczyło.

    Dzięki Aniu za troskę. Również pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń