piątek, 1 listopada 2013

nieco zagubieni

Obiecanki - cacanki... Albo inaczej - oczekiwania mijają się z rzeczywistością... Bo po wycięciu migdałka wszystko miało być ok... Gdzie tam...

Mija dzień, wszystko jest ok... Madzia nawet raz nie kaszlnie. Rzadko kiedy kichnie... Nadchodzi noc i pojawiają się problemy. Kaszel, wymioty, połykanie (zamiast odpluwania) flegmy. Mimo, że mówimy Madziu wypluj...

A najgorsze jest, że nie wiemy co z tym zrobić. Absolutnie nie krytykujemy, ale lekarz rodzinny, laryngolog, inni specjaliści... nic... Pneumolan, diphergan, dexa pico, innel leki... nic...

Gdyby jeszcze Madzia była jeszcze okrąglutka... Ale jest szczuplutka, a  tak podwieczorek i kolację zwróci...

Ech...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz