Madzia znowu jest chora.
W okresie jesienno - zimowym podobnie jak i rok temu, co 2-3 tygodnie nawraca przeziębienie i katar. A katar to prawdziwe utrapienie. Najgorzej jest w nocy. Katar spływa do gardła, drażni je i powoduje kaszel i odruch wymiotny. Niestety często kończy się to właśnie wymiotami.
Czego to myśmy już nie próbowali: Diphergan (przeciwwymiotnie), Sinecod w kroplach i w syropie (przeciwkaszlowo), Dexa-Pico w syropie (przeciwkaszlowo), kilka rożnych specyfików do zakrapiania nosa wliczając w to wodę morską, Mucofluid, Otrivin, Nasivin. Leki wzmacniające odporność: witaminy, później Kidabion, a obecnie Bioaron C. Pulmex Baby (maść rozgrzewająca) do smarowania pleców i klatki piersiowej. I antybiotyki przepisane od lekarza Wszystko na nic. Przeziębienie, katar, kaszel, wymioty wracają... A Madzia na tym traci, bo przebywając tydzień czasu na zwolnieniu lekarskim przepada jej cały tydzień zajęć przedszkolnych, w tym rehabilitacyjnych i tych z wczesnego wspomagania rozwoju. Przepadają zajęcia z terapii behawioralnej i zajęcia w GOAR-ze. Przepadają tańce. A teraz jeszcze przedszkolne próby jasełkowe. Już zrezygnowaliśmy w tym roku z zajęć rehabilitacyjnych na basenie, żeby zminimalizować ryzyko przeziębień a tymczasem ono wraca jak zły szeląg.
Nie mamy samochodu i tak sobie myślę, czy te Madzi infekcje dróg oddechowych nie biorą się z licznych podróży autobusowych i tramwajowych. Zimne poranki - podróż do przedszkola. Popołudniami podróże do Gliwic na terapie, dojazdy na tańce. Chłodnymi wieczorami powrót do domu z terapii. Bo latem nie ma żadnego problemu. Od maja do września Madzia nie choruje w ogóle...
A co wy podajecie swoim dzieciakom na wzmocnienie? Macie jakieś sprawdzone specyfiki przeciwkaszlowe i przeciwkatarowe? Bo to chyba nie jest naturalne, że Madzia tak często choruje, a jeszcze dodatkowo kaszel nasila się wieczorami aż do stopnia wymiotów. Pediatrzy nie mówią, że to źle. Ze spokojem zapisują kolejne leki, a przeziębienia wracają... Doradźcie coś.
W okresie jesienno - zimowym podobnie jak i rok temu, co 2-3 tygodnie nawraca przeziębienie i katar. A katar to prawdziwe utrapienie. Najgorzej jest w nocy. Katar spływa do gardła, drażni je i powoduje kaszel i odruch wymiotny. Niestety często kończy się to właśnie wymiotami.
Czego to myśmy już nie próbowali: Diphergan (przeciwwymiotnie), Sinecod w kroplach i w syropie (przeciwkaszlowo), Dexa-Pico w syropie (przeciwkaszlowo), kilka rożnych specyfików do zakrapiania nosa wliczając w to wodę morską, Mucofluid, Otrivin, Nasivin. Leki wzmacniające odporność: witaminy, później Kidabion, a obecnie Bioaron C. Pulmex Baby (maść rozgrzewająca) do smarowania pleców i klatki piersiowej. I antybiotyki przepisane od lekarza Wszystko na nic. Przeziębienie, katar, kaszel, wymioty wracają... A Madzia na tym traci, bo przebywając tydzień czasu na zwolnieniu lekarskim przepada jej cały tydzień zajęć przedszkolnych, w tym rehabilitacyjnych i tych z wczesnego wspomagania rozwoju. Przepadają zajęcia z terapii behawioralnej i zajęcia w GOAR-ze. Przepadają tańce. A teraz jeszcze przedszkolne próby jasełkowe. Już zrezygnowaliśmy w tym roku z zajęć rehabilitacyjnych na basenie, żeby zminimalizować ryzyko przeziębień a tymczasem ono wraca jak zły szeląg.
Nie mamy samochodu i tak sobie myślę, czy te Madzi infekcje dróg oddechowych nie biorą się z licznych podróży autobusowych i tramwajowych. Zimne poranki - podróż do przedszkola. Popołudniami podróże do Gliwic na terapie, dojazdy na tańce. Chłodnymi wieczorami powrót do domu z terapii. Bo latem nie ma żadnego problemu. Od maja do września Madzia nie choruje w ogóle...
A co wy podajecie swoim dzieciakom na wzmocnienie? Macie jakieś sprawdzone specyfiki przeciwkaszlowe i przeciwkatarowe? Bo to chyba nie jest naturalne, że Madzia tak często choruje, a jeszcze dodatkowo kaszel nasila się wieczorami aż do stopnia wymiotów. Pediatrzy nie mówią, że to źle. Ze spokojem zapisują kolejne leki, a przeziębienia wracają... Doradźcie coś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz