Operacja przebiegła pomyślnie. Neurochirurg powiedział, że zrobił nawet więcej niż planował. Jednak po operacji stan Madzi był ciężki... Magdusia miała duże problemy z oddychaniem. Podawano jej tlen, odsysano z nosa i przełyku wydzielinę, która blokowała drogi oddechowe. Do tego kroplówki, leki. Masa leków...
Dzisiejszej nocy stan uległ pogorszeniu. Madzia przestała oddychać. Natychmiast przewieźli ją na OIOM. Tam oddycha za nią aparatura. O 13:00 będziemy mogli ją na minutkę zobaczyć (choć ona nie będzie świadoma, że tam jesteśmy) a potem lekarz powie nam czego można się spodziewać. O ile czegokolwiek w ogóle można się spodziewać...
Nawet nie wiecie, co przeżywamy i jakie emocje nami targają...
Już jest po 13stej i czekam na informację. Pewnie jest więcej osób takich jak ja. Jak tylko będziecie mieli chwilę, napiszcie co z Madzią. Poza tym - ile osób zostało dzisiaj na modlitwie za nią! Moja mama mówiła, że modliła się i płakała. Naprawdę jesteśmy z Wami...
OdpowiedzUsuńJesteśmy z Wami modlitwą i myślami. Musi być dobrze.
OdpowiedzUsuń