Ręce niestety nam opadają czasem ze zrezygnowania... A wiecie dlaczego? Właśnie minęły dwa miesiące odkąd dowiedzieliśmy się (po zaksięgowaniu) jaką kwotę 1% podatku za 2011r podarowaliście Państwo na leczenie i rehabilitację Madzi. Dwa miesiące. A refundacji poniesionych kosztów wciąż nie otrzymaliśmy. Nic. Ani grosza. Powód? Ogromna liczba potrzebujących.
Gdy Madzia została podopieczną Fundacji otrzymała nr ewidencyjny 9903, który to numer trzeba podawać przy wpłatach, darowiznach, czy przekazaniu 1% podatku. Była więc dzieckiem nr 9903 w Fundacji. Dziś już tych dzieci jest ponad dwa razy więcej. Efekt: zapis o 1-miesięcznym terminie refundacji jest pustym zapisem. Prawda jest bowiem taka, że niewiele osób otrzymuje na swoje dzieciaki darowizny i wpłaty i wszyscy głównie korzystają z 1% podatku. W listopadzie ponad 18000 rodziców wysłało ogrom faktur (my sami ponad 20) do refundacji. I te 18000 rodziców każdego dnia sprawdza stan subkonta Fundacji z nadzieją na otrzymanie pieniędzy.
Ja tego nie rozumiem, wiecie. No dobra, rozumiem, że byłoby nie fair zamknąć podwoje Fundacji na nowych podopiecznych i powiedzieć mamy komplet, idźcie szukać pomocy gdzieś indziej. Bardzo ne fair. Ale jesli w ciągu 2-3 lat liczba podopiecznych się podwoiła, to zatrudnijcie nowych pracowników, ogłoście, że potrzebujecie stazystów/praktykantów/wolontariuszy. Bo inaczej takie będą efekty - i my i inni rodzice czekamy na refundację, terapeuci się denerwują, my toniemy w długach u znajomych. I niepotrzebnie się nakręcamy...
Postaram się pomóc - wysłać znajomym informację o tym, na co choruje Madzia, Życzę wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńDaria
Dziękuję bardzo. W imieniu Madzi.
OdpowiedzUsuń