Pojechaliśmy w niedzielę z Madzią na oddział neurochirurgii szpitala w Katowicach. Pełni nerwów i niepokoju, ale też żyjący świadomością, że to Madzi pomoże i dzień później skończą się jej bóle i cierpienia.
Oczywiście przed udaniem się do szpitala poszliśmy po skierowanie do lekarza pediatry, który potwierdził Madzi dobry stan zdrowia.
Tymczasem w szpitalu zrobili już dokładniejsze badania - przede wszystkim nie tylko osłuchowe, ale i badania krwi oraz moczu. W tych pierwszych wyszedł podwyższony poziom leukocytów, co świadczy o infekcji. Powtórka badań w poniedziałkowy ranek i dodatkowo badanie białko ostrej fazy (CRP) i wartość jeszcze wzrosła. Infekcja rozwijała się. Osłuchowo pojawiły się szmery na oskrzelach i podejrzenie rozwijającego się zapalenia oskrzeli.
Efekt: antybiotyk, "końska" dawka leków, inhalacje, wypis do domu i zalecenie przyjęcia na oddział około 2 tygodnie po zakończeniu leczenia...
Dziękujemy wszystkim z Was, którzy modlitwą, dobrym słowem mówionym czy pisanym wspieraliście nas w ten weekend. Bardzo to było dla nas budujące, że tyle wsparcia otrzymaliśmy. Prosimy bądźcie z nami i z Madzią jeszcze te kilka tygodni...
Dziękujemy wszystkim z Was, którzy modlitwą, dobrym słowem mówionym czy pisanym wspieraliście nas w ten weekend. Bardzo to było dla nas budujące, że tyle wsparcia otrzymaliśmy. Prosimy bądźcie z nami i z Madzią jeszcze te kilka tygodni...
Będziemy...
OdpowiedzUsuń