Czekaliśmy na ten moment od końca kwietnia. Wycięcie 3 migdałka ma zakończyć niekończącą się serię infekcji i przeziębień w okresie jesienno - zimowo - wiosennym. Ma zlikwidować chrapanie, pojawiające się czasem bezdechy, oraz zapobiec wymiotom, które występują po ściekaniu wydzieliny z nosa do układu pokarmowego Madzi.
Zawsze jakaś choroba, infekcja, czy katar przeszkodziły w planowanym zabiegu. W końcu jednak Madzia była zdrowa i trafiła do szpitala. Wczoraj rano lekarze wycięli Madziowego migdałka pod narkozą. Popołudniu pojechałem w odwiedziny - Madzia leżała wyciszona, obolała, nieco apatyczna i słabiutka. Ale wszystko przebiegło zgodnie z planem i właśnie Madzia wróciła do domu i wesoło dokazuje obok mnie.
Zaraz podaję deser - lody i czekamy na zapowiadany kres licznych infekcji.
Nasza dzielna Madzia :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz